
1: Na czym polega Twoja aktualna praca w Studiu Gambit?
Jestem kierownikiem zespołu inżynierów lokalizacji, który odpowiada za techniczną stronę procesu produkcyjnego i udziela wsparcia technicznego innym zespołom na wszystkich etapach produkcji. Do naszych rutynowych zadań należą na przykład:
– przygotowywanie plików do tłumaczenia, w tym konwersja formatu; – nadzór nad jakością przetłumaczonych plików i wprowadzanie ewentualnych poprawek; – tworzenie i aktualizowanie pamięci tłumaczeniowych, a następnie „uczenie” silników tłumaczeniowych ich zawartości; – edytowanie animacji i grafiki w procesie lokalizacji plików multimedialnych; – nadzór nad konserwacją i serwisowaniem firmowego sprzętu.
2: Jak wygląda Twój dzień pracy?
Składają się na niego dwa rodzaje zadań. Pierwszy to kontrola nad starannym i terminowym wykonywaniem bieżących obowiązków zgodnie z planem.
Drugi to przede wszystkim zarządzanie chaosem, który stanowi integralną część pracy firmy zajmującej się wieloma projektami w tym samym czasie. To jak gaszenie pożarów i rozwiązywanie pojawiających się znienacka problemów, których nie można było przewidzieć wcześniej.
3: Co najbardziej lubisz w swojej pracy?
Mam genialny zespół współpracowników, tak jak zresztą większość ludzi Studia Gambit. Czerpię również ogromną satysfakcję z rozwiązywania problemów — szczególnie z zakresu mojej specjalizacji, czyli dotyczących wszystkich kwestii technicznych.
4: A co lubisz najmniej?
Nie cierpię, gdy klienci narzekają na jakość — i właśnie dlatego dbam o to, aby nie dawać im powodów do narzekań.
5: Opowiedz pokrótce o relacjach między firmą a klientami.
Nasze istnienie zależy od satysfakcji klientów, dlatego robimy wszystko, co w naszej mocy, aby przekazywać im tłumaczenia najwyższej jakości w ustalonym terminie. Można powiedzieć, że „wysoka jakość na czas” to nasza dewiza. Niezależnie od okoliczności dokładamy wszelkich starań — w projektach krótko- i długoterminowych, a nawet w błyskawicznych zleceniach oddawanych w ciągu kilku godzin — aby wprowadzać ją w życie.
Lubię myśleć, że zaspokajamy potrzeby klientów zgodnie z ich wytycznymi i obowiązującymi standardami branżowymi.
6: Jak postrzegasz swoją pracę?
Każdy klient to potencjalne nowe wyzwanie. Jesteśmy znani z dążenia do doskonałości technologicznej, dlatego staramy się pozyskiwać nowych klientów, którzy borykają się ze złożonymi problemami — często trudnymi do rozwiązania przez niezaawansowaną technicznie firmę lokalizacyjną.
Stwarza to nowe możliwości rozwoju wraz z klientem oraz zdobywania wiedzy i umiejętności przy jednoczesnym dochowaniu wierności dewizie „wysoka jakość na czas”.
Jeden z klientów chciał, abyśmy zorganizowali wielojęzyczną konferencję i skoordynowali tłumaczenie symultaniczne dla wszystkich jej uczestników. Była to dla nas nowość, ponieważ zazwyczaj zajmujemy się tłumaczeniami pisemnymi i lokalizacją — ale klient powierzył nam ten projekt, a my w pełni się mu poświęciliśmy.
7: Co poradziłbyś firmie chcącej zlokalizować oprogramowanie?
Powinna znaleźć dostawcę, który będzie w stanie zapewnić kompleksową obsługę projektu, czyli specjalistę w każdym elemencie składowym procesu lokalizacyjnego. Byłaby to firma bezproblemowo koordynująca pracę zespołów technicznego i językowego zarządzanych przez fachowych kierowników projektów. Takim dostawcą jesteśmy oczywiście my.
Co byś kupił, gdybyś mógł wydać 10 euro na prezent dla klienta (przy założeniu, że jest to etycznie akceptowalne…)?
Nasze biura leżą nad pięknym polskim wybrzeżem — sprezentowałbym klientowi jakiś drobiazg charakterystyczny dla Gdańska, aby go przekonać do złożenia nam wizyty.